Mieszkańcom domów wielorodzinnych, stojących u zbiegu ul. Chrobrego i Pocztowej, udało się osiągnąć postęp w ograniczeniu ciężkich transportów jeżdżących koło ich mieszkań.
Mieszkańcy ul. Pocztowej przyznają, że przedstawiciele kolei wszystkim odpowiadają dokładnie tak samo – zasadniczo zmieniając tylko dane adresata. Ich zdaniem problem jest zbywany, ale udało się z nim dotrzeć do Ministerstwa Infrastruktury.
Ciężkie transporty prowadzące do miejsc, które mogłyby korzystać z zupełnie innych rozwiązań logistycznych, masowo rozjeżdżają ulice w centrum Gniezna. Potem za to zapłacą podatnicy – czyli mieszkańcy.
Mieszkańcy rejonu ul. Pocztowej nie dają za wygraną w sprawie tego, co się dzieje na bocznicy. Wskazują na absurdy, jakimi kieruje się kolej w swojej logistyce.
W odpowiedzi na poselską interpelację, PKP S.A. odpowiedziało, że nie widzi możliwości zamknięcia bocznicy ani przeniesienia rozładunku w inną lokalizację na terenie Gniezna. Problem drgań i hałasu spycha na władze miasta.
Mieszkańcy ul. Pocztowej cały czas przypominają o swoim problemie – w domach pojawiają się kolejne pęknięcia, a rozładunek ciężkich transportów trwa w najlepsze.
Przedstawiciele stowarzyszenia Ziemia Gnieźnieńska wyrazili swoje poparcie dla mieszkańców z ul. Pocztowej, którzy zmagają się z problemem ciężkich transportów samochodowych. Przy okazji omówiono kilka problemów, które ich zdaniem dotykają gnieźnian lub promocji miasta.
Mieszkańcom nie przeszkadzają pociągi, ale ciężarówki, których tonaż przekracza to, co przez lata jeździło obok ich domów. O problemie opowiedziano na sesji Rady Miasta, ale wyjścia z tej sytuacji nie widać. Chyba, że PKP PLK zrozumie problem, jaki się stworzył kilka lat temu.