– Dzień dobry, byłby pan zainteresowany kupnem tego pierścionka? – usłyszał jubiler. Obejrzawszy podany mu przedmiot, Franciszek Młotek zaniemówił, a po chwili ręka mu zadrżała. – Proszę poczekać, muszę go dokładniej sprawdzić – odpowiedział do jegomościa i wyszedł na chwilę na zaplecze. Kilka minut później na miejscu była już policja.
Strzał z pistoletu, pięścią w twarz albo… polanie kwasem. Proza życia nie zmieniła się pod wieloma względami do naszych czasów. Oto różne przypadki miłości z przedwojennego Gniezna, które nie do końca miały pomyślne zakończenie.
Na drogach w całym regionie trwała śnieżyca, którą wzmagał dość silny wiatr. Dyspozytor uzupełniał akurat dokumentację, kiedy nagle zadzwonił telefon. Niespiesznie podniósł słuchawkę i nim zdążył powiedzieć „pogotowie ratunkowe, słucham”, ktoś z drugiej strony wykrzyczał: – Pociąg uderzył w autobus! Wyślijcie pomoc!
Dziś nie ma po nim żadnego śladu, ale jeszcze przed II wojną światową na terenie Gniezna istniała ostatnia pamiątka, świadcząca o jego istnieniu. Dziś pozostały nam jedynie archiwalia.
Gdzie zamki znajdowały się na terenie Gniezna? Tak jak dość sporo wiemy o życiu na terenie naszego miasta przed wiekami dzięki (mimo wszystko skromnym) zapiskom kronikarskim, tak niewiele można powiedzieć o tytułowych obiektach. A zamki istnieć musiały i ślady po nich się zachowały – zarówno te z średniowiecza, jak i późniejsze konstrukcje, które znajdowały się w obrębie Wzgórza Lecha.
Zabezpieczały Gniezno od dwóch stron, ale nie wiadomo, czy kiedykolwiek zostały użyte. Do dziś przetrwały po nich jedynie betonowe „pamiątki”, o których przeznaczeniu dziś już niewielu wie.
Była chłodna, październikowa noc, kiedy gospodarz wyszedł z domu, aby dojrzeć swój inwentarz. Kiedy stanął w drzwiach stajni, konie były niespokojne. W półmroku zaczął się baczniej przyglądać, co może być tego powodem. Wtedy poczuł czyjąś obecność blisko siebie i zanim się obejrzał, otrzymał silny cios w głowę.
Napis odkryty na elewacji Urzędu Miejskiego, przypomniał mieszkańcom Gniezna o zapomnianej, finansowej historii naszego miasta. Jeden z gnieźnian zaprezentował przedmiot, który jest z tym ściśle związany.