To był ułamek sekundy, który zadecydował o losie młodych ludzi. Złapane pobocze, uderzenie w barierki i wypadnięcie z drogi w dół wąwozu. Dziś mija 39 lat od tragicznego wypadku koło Mielna niedaleko Gniezna, w którym zginęło kilka osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Liczące sobie sto lat pozostałości tego zakładu do dzisiaj znaleźć na ulicach Gniezna, a jednak niewielu zwraca na nie uwagę. I to pomimo, że… dosłownie wystają z ziemi. Oto historia fabryki „Herkules”, dla której los nie zawsze był łaskawy.
Kontynuując podróż po szlaku nieistniejących świątyń ma terenie Gniezna, drugim wartym wspomnienia jest kościół św. Ducha. Podobnie jak w przypadku św. Mikołaja, także i ten obiekt zniknął z mapy miasta w XIX wieku. Niecały wiek później o jego losie przypomniano sobie podczas niemałego skandalu.
Historia przez lata żyjąca jedynie w pamięci gnieźnian i przekazywana ustnie, na łamach publikacji była notorycznie zakłamywana. 23 stycznia 1945 roku, dwa dni po wkroczeniu do Gniezna, czerwonoarmiści ustawili na Rynku czołgi, z który ostrzelali katedrę.
Reklama zawsze była dźwignią handlu i dobrze wiedzieli o tym także gnieźnieńscy sprzedawcy, promujący swoje firmy na łamach miejscowego dziennika. Przedstawiamy ogłoszenia opublikowane w przedświątecznym wydaniu gazety „Lech”, która wyszła 18 grudnia 1938 roku.
Są wśród nas gnieźnianie, którzy pamiętają pewne nieopowiedziane wydarzenia, nierzadko bezcenne dla naszej lokalnej historii. Jedną z nich postanowił się z nami podzielić pan Jan, który wspomniał wypadek, jaki wydarzył się na Jeziorze Jelonek w grudniu 1953 roku.