We wtorkowy ranek w Starym Ratuszu odbyło się ponad dwugodzinne zebranie z udziałem przedstawicieli firmy Jeremias, strajkujących związkowców oraz radnych, którzy weszli w skład zespołu mającego mediować pomiędzy stronami. Wszystko odbywało się w spokojnej atmosferze, a w trakcie rozmów padały konkretne deklaracje, oczekiwania oraz zapewnienia, choć do kompromisu jest jeszcze daleko.
W środowe południe rozpoczęła się absolutoryjna sesja Rady Miasta Gniezna, w trakcie której radni decydowali o przyznaniu wotum zaufania oraz uznania rozliczenia finansowego dla prezydenta Michała Powałowskiego. Nie wszyscy członkowie rady byli za, kierując swoje uwagi w jego kierunku.
Wyjazd przedstawicieli Gniezna, którzy rzucili wyzwanie Wrześni w walce o najwyższą frekwencję i je przegrali, nie doszedł do skutku z uwagi na pogodę. Wyznaczono jednak już nową datę – pod koniec czerwca.
O tym, co się dzieje w związku ze strajkiem w zakładzie pracy przy ul. Kokoszki, mają się zająć radni miejscy. Temat pojawił się na dzisiejszej komisji, podczas której zbierano podpisy pod pismem będącym apelem na prośby związkowców w sprawie sesji nadzwyczajnej.
Przedstawiciele Gniezna na kilka dni przed wyborami skierowali się z wyzwaniem do Wrześni, zachęcając do pojedynku o najwyższą frekwencję. Gniezno jednak przegrało i teraz pomysłodawcy będą musieli spełnić swoje słowa.
Jeden z elementów, który szpecił swoim wyglądem w miejscu, gdzie pojawia się sporo turystów, w środowe popołudnie wyjechał z centrum. Pozostaje tylko się dziwić, że potrzebne były „odgórne” czynniki, żeby zwrócić na to uwagę.
Część radnych opozycji nie zagłosowała w sprawie uchwały, obniżającej stawki abonamentów za parkowanie, ponieważ ich zdaniem zachowanie władz po grudniowej podwyżce wszystkich opłat „jest śmieszne”. Radni koalicji natomiast stwierdzili, że to efekt przeanalizowania kwot i „wsłuchania się w głos mieszkańców”.
Gorzko została przyjęta decyzja o dotacjach, które otrzymały niektóre kluby sportowe. Temat, który co roku rozgrzewa działaczy, czasem spotyka się z komentarzami pełnymi goryczy. Tak też jest w przypadku gnieźnieńskiej lekkoatletyki.