W miniony czwartek w izbie niższej polskiego parlamentu poruszono temat sytuacji w zakładzie Jeremias. W ocenie ministerstwa, działania podjęte przez związki zawodowe, takie jak spór zbiorowy i strajk są legalne, ale padło także pytanie o możliwe mediacje.
Temat w trzecim dniu posiedzenia poruszył poseł Tadeusz Tomaszewski, który zwrócił się z zapytaniem w sprawie działań podejmowanych przez pracodawcę. Na początku swojego wystąpienia parlamentarzysta wskazał, czego domagają się strajkujący pracownicy – 800 zł podwyżki, wydłużenia przerwy z 15 do 30 minut, skrócenia okresu rozliczeniowego nadgodzin z 12 miesięcy do 1 miesiąca oraz przywrócenia zasad premiowania sprzed sierpnia 2023 r., a także przywrócenia do pracy zwolnionych działaczy związkowych na mocy postanowienia sądu o zabezpieczeniu.
– Do dnia dzisiejszego firma na to nie pozwala mimo wyroku sądu przywracającego do pracy działaczy związkowych i społecznego inspektora pracy. Firma także podważa prawne uzasadnienie strajku oraz sporu zbiorowego, mimo że zanim doszło do sporu zbiorowego i strajku, organizator sporu zbiorowego, tj. Inicjatywa Pracownicza, przeprowadził wszystkie przewidziane prawem kroki, łącznie z referendum strajkowym. W tej sprawie brak dialogu. Jeżeli chodzi również o władze samorządowe, odbyła się sesja nadzwyczajna Rady Miasta, na której właśnie zachęcano strony protestu do podjęcia dialogu. Także pani minister osobiście wysłuchała części załogi, kiedy była tam, na miejscu. Wobec powyższego chciałbym zapytać, czy w ocenie pani minister zasadne jest podważanie przez firmę Jeremias w Gnieźnie legalności tego protestu – skierował swoje słowa Tadeusz Tomaszewski do obecnej minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.
Wywołana do odpowiedzi minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wskazała, że historia III RP jest oparta na „barkach strajkujących robotników”, a same strajki oraz prawo do zrzeszania się w związkach zawodowych są zapisane w konstytucji, a spór zbiorowy jest zapisany w przepisach i musi być respektowany, a łamanie – piętnowane. – Polskiego pracownika w Polsce chroni polskie prawo. I każda firma: hiszpańska, włoska, francuska czy niemiecka, ma obowiązek w Polsce do polskiego prawa, prawa pracy, się stosować. Utrudnianie prowadzenia sporu zbiorowego jest na mocy tego polskiego prawa przestępstwem ściganym z urzędu przez prokuraturę. To są ważne prawdy, warte przypominania za każdym razem, kiedy dyskutujemy o walce pracowników o godne warunki pracy, o godną płacę, o poprawę ich sytuacji. Nie jest rolą ministra pracу осеnianie racji stojących po jednej czy drugiej stronie konkretnego sporu, ale jest rolą ministra pracy i jest rolą państwa stanie na straży prawa, także na straży prawa pracy – powiedziała.
Minister dodała, odnosząc się konkretniej do tematu, że w jej ocenie spór zbiorowy jest legalny: – Aby nie kierować się tylko własnym przekonaniem, lecz oprzeć swoje działania i opinie na zdaniu ekspertów, zleciłam w podległym mi ministerstwie przygotowanie odpowiedniej ekspertyzy prawnej. Z ekspertyzy tej także jednoznacznie wynika, że spór zbiorowy w spółce Jeremias w Gnieźnie został wszczęty zgodnie z obowiązującym prawem przez podmiot do tego uprawniony, tzn. komisję zakładową związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, w sprawie dotyczącej warunków pracy i płacy – przekazała i, nawiązując przy tym do działań podjętych w ciągu miesięcy trwania sporu zbiorowego oraz braku porozumienia, dodała jeszcze: – Ministerstwo pracy na bieżąco monitoruje przebieg strajku, zwracając szczególną uwagę na wszelkie możliwe nadużycia czy naruszenia praw pracowniczych. Analizujemy wszystkie napływające doniesienia i w razie potrzeby podejmiemy odpowiednie działania, kierując sprawę do odpowiednich organów, takich jak Państwowa Inspekcja Pracy, takich jak prokuratura. To nie są czcze zapowiedzi. Analogiczne działania podejmowaliśmy już w przeszłości w stosunku do firm takich jak Kaufland i Amazon. Raz jeszcze przypomnę: polskie prawo pracy to część polskiego prawa i rolą wszystkich organów państwa jest na straży tego prawa stać.
Poseł Tadeusz Tomaszewski przypomniał jeszcze interwencję poselską sprzed trzech tygodni, kiedy to parlamentarzyści wspólnie z przedstawicielami ministerstwa pojawili się w Jeremiasie, ale nie mogli zobaczyć, w jakich warunkach przebywają strajkujący: – Pani minister wspomniała o tym, że w ubiegłym roku wydelegowała tam mediatora. Czy wobec tej nowej sytuacji dotyczącej trwającego sporu, który właściwie trwa czwarty czy piąty tydzień, istniałaby możliwość ponownego wysłania mediatora? Chodzi o to, aby można było mimo wszystko dążyć do dialogu i porozumienia z udziałem trzeciej strony.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przyznała: – Na tym etapie nie ma takiej możliwości, aby skierować ponownie mediatora, ponieważ etap mediacji został zakończony. Jeżeli chodzi o sygnały dotyczące możliwych nadużyć, to oczywiście odpowiednim organem, z którym także pozostajemy w kontakcie i w razie potrzeby będziemy składać do niego dodatkowe wnioski i zawiadomienia, jest Państwowa Inspekcja Pracy – mówiła minister, wymieniając działania już podjęte przez PIP i dodając na koniec: – Apelujemy niezmiennie o dochowanie zasad dialogu społecznego, dążenie do porozumienia i przede wszystkim poszanowanie przepisów prawa pracy i prawa dotyczącego prowadzenia sporów zbiorowych, bo jest to fundament rozwiązywania tego typu sytuacji i konfliktów.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.