W niedzielne popołudnie grupa mieszkańców wzięła udział w poszukiwaniach prowadzonych w rejonie ul. Żuławy i Żabiej.
14 maja przed południem Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Gnieźnie zamieściło apel do mieszkańców o pomoc w poszukiwaniach, które mają być prowadzone w tym rejonie. Organizatorzy nie ukrywali, że skupiają się na próbie odnalezienia zwłok psa Nessa, o którym jego niedawni właściciele nie chcą powiedzieć, co się z nim stało.
O umówionej porze i czasie na miejscu pojawiło się około 20 osób oraz inspektorki TOZ, którzy zaczęli przeczesywać tereny w rejonie estakady Trasy Zjazdu Gnieźnieńskiego. Zadanie było o tyle utrudnione, że tereny bardzo mocno zarosły w ostatnim czasie, ale mimo to nie zabrakło determinacji także do sprawdzania zalanych terenów blisko parkingu.
Przypomnijmy o sprawie – Ness był psem, który znajdował się w rękach jednej z rodzin, mieszkających przy ul. Żuławy. Jak relacjonują świadkowie, ostatni raz był widziany w marcu i od tego czasu nie jest znany jego los. Kilkanaście dni temu tej samej rodzinie odebrany został inny psiak, u którego stwierdzono liczne złamania, a także zaniedbania w leczeniu. Sprawa została już zgłoszona, ale jednocześnie byli właściciele nie chcą powiedzieć, podając różne sprzeczne wersje, co się stało z Nessem. Na obecną chwilę TOZ przyjmuje, że prawdopodobnie czworonoga spotkało coś najgorszego.
Jak dodają wolontariusze, Ness miałby teraz około 5 lat. Jego umaszczenie jest brązowo-czarne, ma oklapnięte uszy, na lewym oku zaćma. Osoby, które wiedzą cokolwiek w jego sprawie, proszone są o kontakt 692 687 779 – zapewniona jest anonimowość.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Co za wstrętni i wynaturzeni ludzie! Życzę im wszystkiego najgorszego, bo trudno nazwać ich ludźmi.