29-latka sprzedawała „bilety” na koncerty i festiwale. Nikt z kupujących ich nie otrzymał

Kilkadziesiąt osób zostało oszukanych przez mieszkankę powiatu gnieźnieńskiego, która w sieci oferowała bilety na najróżniejsze wydarzenia. Dla policjantów sprawa zaczęła się od występu Taylor Swift, na który to koncert jedna z kobiet nie otrzymała kupionego w sieci biletu. Ta historia to kolejna przestroga przed pochopnymi zakupami w internecie.

O sprawie informują policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Wielkopolskim, a swój początek prowadzone działania miały kilka miesięcy temu. Zaczęło się od mieszkanki gminy Wielichowo, która zgłosiła funkcjonariuszom, że w internecie kupiła bilet na koncert Taylor Swift, ale go nigdy nie otrzymała.

– Po przelaniu pieniędzy, ogłoszenie zniknęło, a ze sprzedawcą urwał się kontakt. Poszkodowana w niedługim czasie natrafiła na identyczne ogłoszenie, ale teoretycznie od innego sprzedawcy. Gdy skontaktowała się z osobą oferującą bilety, ta podała ten sam numer konta co wcześniej. Kobieta zaalarmowała policję – informuje KPP Grodzisk Wielkopolski.

Wdrożone działania funkcjonariuszy trwały kilka tygodni i w ich trakcie udało się ustalić, że ten sam sprawca (a wkrótce okazało się, że była to kobieta) miał działać na szeroką skalę – w sumie udało się dotrzeć do 60 pokrzywdzonych osób. – Oferty biletów na koncerty i festiwale były fałszywe, a po dokonaniu wpłat ofiary nie otrzymywały żadnych dokumentów uprawniających do wejścia na wydarzenia. Sprzedawca znikał z pieniędzmi, zanim klienci zdążyli zorientować się w oszustwie. Policjanci ustalili, że sprawczynią była 29-letnia kobieta z powiatu gnieźnieńskiego, która wyłudziła kilkadziesiąt tysięcy złotych. Usłyszała 60 zarzutów. Przyznała się do wszystkich zarzucanych jej czynów – informuje KPP Grodzisk Wielkopolski.

29-latce z naszego regionu grozi teraz do ośmiu lat pozbawienia wolności, a policjanci przy tej okazji przestrzegają, że bilety należy kupować w serwisach, które się tym zajmują – zawsze warto sprawdzić na stronie organizatora lub zespołu. Często też kupowanie u tzw. „koników” jest ryzykowne, a bilety na duże wydarzenia coraz częściej są imienne.