Miesiąc strajku, zarzutów, słownych przepychanek i braku porozumienia

Dzisiaj mija miesiąc od momentu rozpoczęcia strajku części załogi zatrudnionej przez firmę Jeremias w zakładzie przy ul. Kokoszki. Dzisiaj także odbyła się kolejna manifestacja oraz blokowanie drogi. Na horyzoncie jawią się kolejne spotkania połączone z rozmowami z każdą ze stron, ale nadziei na porozumienie wciąż nie widać.

Nieustępliwość obu stron – to najlepiej charakteryzuje całokształt tego, czego świadkami są gnieźnianie od 3 czerwca br. To tego dnia rozpoczął się strajk w Jeremiasie, prowadzony przez znaczną część załogi bezpośrednio zatrudnioną przez firmę (w pełni nie podjęli się tego pracownicy z agencji oraz biurowi, a także więźniowie). Ten czas to okres przepychanek słownych, personalnych wycieczek, manifestacji, blokad wjazdu i wyjazdu, przemówień w Sejmie, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta i… wciąż nic.

Opinie mieszkańców zasłyszane przy różnych okazjach są różne – są tacy, którzy wprost przyznają, że pracę przecież można zmienić i nikt nikogo na siłę nie trzyma. Są i tacy, którzy z różnych pobudek sercem są za strajkującymi, ale nie brakuje i takich „pośrodku” przyznających przy tym, że nie widzą w tym wszystkim szansy na porozumienie. A minął już miesiąc. 

W tym tygodniu odbył się kolejna widoczna manifestacja, kiedy to strajkujący udali się pod budynek Urzędu Miejskiego w celu ustalenia z prezydentem sytuacji związanej z potencjalnymi mediacjami wszystkich stron (zobacz więcej). Na efekty przyjdzie poczekać, a spotkania zaplanowane są jeszcze w tym tygodniu – pozostał tylko piątek.

Dzisiaj strajkujący po raz kolejny zorganizowali manifestację połączoną z blokowaniem ul. Kokoszki. Część pracujących parkowała więc auta w innych lokalizacjach, ale od strony ul. Wrzesińskiej powstała tymczasowa furtka wejściowa do zakładu. Trudno więc powiedzieć, dokąd to jeszcze ma zmierzać. Na przyszły tydzień bowiem związkowcy planują kontynuację blokowania ul. Kokoszki.