Wkrótce odbędzie się wspólne zebranie członków Gnieźnieńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Niektórzy z mieszkańców zaczęli się mobilizować, bo chcą mieć większy wpływ na to, jak ona funkcjonuje – zachęcają przy tym innych, by przyszli na wyznaczone terminy spotkań i wzięli udział w wyborach do Rady Nadzorczej.
Jak co roku zarząd Gnieźnieńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej poinformował mieszkańców o planowanym walnym zgromadzeniu. Zostało ono tym razem podzielone na cztery terminy, z których każdy jest kierowany do osób z konkretnych osiedli. Niektórzy już teraz deklarują, że wybierają się na te spotkania, bo chcą zmian. Zmian w podejściu do nich samych, większej przejrzystości w finansach i rozliczeniach, poprawy komunikacji oraz w samej administracji.
Kilkunastu z mieszkańców, przedstawicieli swoich samorządów z kilku osiedli spotkało się, by porozmawiać o problemach dotyczących ich domów oraz o tym, co chcieliby zmienić. Zostaliśmy zaproszeni na to spotkanie. Jak nam powiedziano, niektórzy z nich chcą wejść w skład Rady Nadzorczej, której kończy się kadencja, a przy tym apelują do mieszkańców, członków Spółdzielni, by przyszli na walne zebranie odbywające się w maju (terminy poniżej). W imieniu tych, którzy nie dotrą, mogą pojawić się pełnomocnicy z oświadczeniami.
– Chcemy, aby mieszkańcy mieli wpływ na to, co się dzieje w spółdzielni, aby mogli też wpływać na koszty jej funkcjonowania – przede wszystkim koszty eksploatacyjne, w skład której wchodzą koszty Zarządu, administrowania i koszty pozostałe, o których samorządy mieszkańców niestety nie wszystko wiedzą – przekazał nam pan Artur, mieszkaniec os. Jagiellońskiego. Co mieszkanie jest inaczej, ale dla wielu czynsz jest już bardzo wysoki i nie wiedzą, co ich jeszcze czeka. – Był taki okres, że fundusz eksploatacyjny był na równi z remontowym, a teraz remontowy jest niższy, a eksploatacyjny wyższy. Bloki są coraz starsze, będą wymagały coraz więcej inwestycji, a my to musimy pokrywać z funduszu remontowego, a więc z własnych środków, które zbieramy, a niestety nie możemy podnieść remontowego, bo czynsze będą wtedy tak wysokie, że to będzie nie do zapłacenia przez „zwykłego Kowalskiego” – dodaje pan Artur.
Mieszkańcy zwracają uwagę przede wszystkim na czytelność rozliczeń: – „Opłaty eksploatacyjne” są tak szerokim workiem, do którego wrzuca się absolutnie wszystko i jest to w sposób nieczytelny prezentowane spółdzielcom. My tak do końca nie wiemy co się w tym worku mieści, bo nikt nam tego od A do Z nie wytłumaczył i myślę, że osoby z księgowości miałyby problem, żeby to ogarnąć, a co dopiero zwykły zjadacz chleba – powiedział Jarosław Wróblewski z os. Władysława Łokietka.
– Czym nas będzie więcej, to może uda się zmienić tę radę i patrzenie na Spółdzielnię. Chcemy też walczyć o to, żeby te nasze czynsze tak nie rosły, bo teraz to jest już tragedia. Bez niczego przychodzi karteczka, że od tego i tego będzie tyle i tyle od metra więcej. Dla portfeli samotnych osób to jest dramat – przyznaje pani Renata z os. Jagiellońskiego nie ukrywając, że rozliczenia roczne są tak skonstruowane, że trudno jest je „rozgryźć”.
– Chciałbym przede wszystkim zmian odnośnie centralnego ogrzewania, zarządzania pieniędzmi, czy poprzez wprowadzenie zarządu powierzonego – zgodnie z przepisami, aby Rada Nadzorcza mogła opierać się na przepisach, a nie tylko „bo komuś się podoba” – powiedział Ryszard Mulżyński z os. Jagiellońskiego. Wskazał też na koszty ogrzewania z PEC, którego sposób rozliczania jego zdaniem jest niekorzystny dla mieszkańców.
– Proszę zwrócić uwagę, że w Radzie Nadzorczej jest 17 członków. My kandydujemy do tej Rady Nadzorczej i można byłoby się spodziewać, że chcemy, by tych członków było jak najwięcej, ale przecież to są koszty. W ustawie o spółdzielniach mieszkaniowych jest napisane, że wystarczy 3 członków rady nadzorczej, aby ona mogła istnieć – dodaje Jarosław Wróblewski i wylicza, że obecnie koszt tak licznej rady jest bardzo duży, a tym obarcza się spółdzielców. W nowej kadencji nie uda się tego zmienić, ale można sprawić, że uda się ją „odchudzić” w kolejnej, która nastąpi tuż po niej.
– Oczekujemy zmiany, która ma wiele kolorów – jednym z nich jest to, żeby język komunikacji między Spółdzielnią a mieszkańcami, lokatorami czy samorządami był o wiele łatwiejszy i prostszy – przyznaje Rafał Wojtaszak z os. Władysława Łokietka. Jako przykład wskazuje stronę internetową, na której niewiele można odszukać o działalności Spółdzielni: – Brakuje informacji o jej funkcjonowaniu, co robi, jak załatwić pewne sprawy. Raporty czy rachunki, które otrzymujemy od spółdzielni są napisane bardzo ogólnie i wiele rzeczy można tam przeoczyć. To może rzutować na zbyt duże obciążenia czynszowe, a to mieszkanie na Winiarach przestaje być takie atrakcyjne, jak jeszcze 5-6 lat temu – dodaje.
– Jesteśmy zwolennikami demokracji bezpośredniej, czyli że każdy człowiek ma głos, ma prawo go wyrazić i powinien wpływać na rzeczywistość, która jest blisko niego. My kandydaci jesteśmy członkami samorządów blokowych, czyli jesteśmy osobami, które już działają w tej przestrzeni, próbują coś od samego dołu zrobić i widzimy sufit, którego nie możemy przeskoczyć – stwierdził Jarosław Wróblewski i wskazał na przypadek, który świadczy o prawniczej bezradności Spółdzielni w pewnym bloku, w którym jeden z mieszkańców od kilkunastu lat nie płaci swoich zobowiązań wobec spółdzielni, mając spore zadłużenie, a na którego od tylu lat muszą płacić inni mieszkańcy: – Spółdzielnia jest silna wobec słabych i bezradnych, a jest niestety słaba wobec różnego rodzaju dłużników.
Ryszard Mulżyński dodaje: – Chciałbym coś więcej zrobić niż w samorządzie, bo w samorządzie mam ograniczoną działalność – mogę tylko na terenie jednego bloku. Natomiast w Radzie Nadzorczej mógłbym swoje pomysły i doświadczenia z tego bloku przenieść na spółdzielnię zgodnie z prawem.
Walne zgromadzenia odbędą się w sali GSM przy ul. Budowlanych 2 w wyznaczonych terminach dla poszczególnych osiedli:
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Wszystko to prawda: mieszkańcy płacą coraz wyższe czynsze, a do tego dochodzą rosnące rachunki za ciepło, prąd i wodę, Nie wiemy, dlaczego wzrasta np. eksploatacja, a inwestycji i napraw jest naprawdę niewiele. Rada nadzorcza jest za duża, a członkowie częściowo z klucza partyjnego. Brakuje oomunikacji zarządu w stronę członków spółdzielni. Czas najwyższy na zmiany
Najwyższy czas zmienić prezesa SM.
Daremne żale, próżny trud…….Prezes jest wieczny! A Rada nadzorcza? Szkoda słów.
A jak zmienisz prezesa to od razu przybędzie pieniędzy i wszystko zrobisz w spółdzielni. GSM na tle innych spółdzielni i zarządców radzi sobie bardzo dobrze, więc nie narzekaj.
Nie mieszkam w lokalu SMGniezno , ale widzę różnicę jak wygląda sprawa w wspólnotach a jak w SM . Relikt komunistyczny stworzony do utrzymywania postkomunistycznych stanowisk do brania pieniędzy dla „swoich partyjniaków” powinien się w końcu zamknąć! ” Mój mąż z zawodu jest dyrektorem SM” – cyt. Konieczna jest zmiana ! Pan Kujawa powinien oddać w końcu władzę innym .
Jak nie mieszkasz w spółdzielni co co możesz wiedzieć o jej działalności. Kujawy możesz nie lubić ale nie możesz mu zarzucić, że źle zarządza tą spółdzielnią.
Brawo samorządowcy,tak trzymać, może coś się zmieni na lepsze.
Brawo mieszkańcy spółdzielni. Czas na zmiany.