|  Rafał Wichniewicz  |  Zostaw komentarz

Najstarszy kiosk w Gnieźnie. Z historią i otwartym nowym rozdziałem

To jeden z charakterystycznych obiektów, stojących przy ul. Chrobrego. Najstarszy kiosk w Gnieźnie, który znajduje się u zbiegu z ul. Łubieńskiego, był świadkiem wielu wydarzeń odbywających się w centrum miasta. Teraz pojawiła się w nim nowa działalność, która pisze nową historię tego miejsca.

Ten kiosk jest pewnym symbolem gnieźnieńskiej Karei. Stoi mniej więcej w połowie jej drogi, przy jednym z najbardziej uczęszczanych skrzyżowań śródmieścia. Od wiosny 2022 roku stał pusty, co stało się wymownym znakiem naszych czasów. Teraz znalazł nowego najemcę, który otworzył w nim swoją działalność – rękodzieło. Kiedyś gazety, a dziś można nabyć tu różne własnoręcznie wykonane wyroby.

Spośród innych obiektów o tym charakterze, które w ostatnich dwóch dekadach znikały z ulic naszego miasta, ten kiosk nadal stoi i najpewniej długo przetrwa, ponieważ jest murowany. Uwagę zwraca jednak jego architektura oraz forma, która jest nietypowa. Jaka jest jego historia?

Kiosk, wbrew pozorom, nie jest wynalazkiem rodem z PRL-u. To nieco starsza inicjatywa, która swój rozkwit przeżywała w okresie międzywojennym. Trudno tu pokusić się o jakieś konkrety, bowiem co przedsiębiorca, to każdy kiosk był inny. Wiele z nich powstawało właśnie w formie murowanej i od drugiej połowy lat 20. przez całe lata 30. pojawiały się jak grzyby po deszczu. Taki niewielki obiekt z małym pomieszczeniem, w przeciwieństwie do sklepu, łatwiej było ogrzać, nie trzeba było rozbudowanego zaplecza, ale też asortyment oraz opodatkowanie towaru i pensji było na tyle opłacalne, by się z tego utrzymywać. Dobrze wszyscy wiemy, dlaczego współcześnie kioski znikają – w większości przypadków to się już zwyczajnie nie kalkuluje.

Od czerwca 2025 roku w kiosku pocztowym przy ul. Chrobrego pojawiła się nowa inicjatywa –  pracownia rękodzieła, którą otworzył Łukasz Hankiewicz. – To był czysty przypadek. Przechodziłem obok kiosku i stwierdziłem, że zaryzykuję. Może komuś spodobają się moje wyroby i przy okazji będę miał miejsce na pracownię, blisko domu. Któregoś dnia wstąpiłem na pocztę i porozmawiałem, skierowano mnie do odpowiednich osób – mówi właściciel nowego miejsca. Ostatecznie umowa została podpisana niedawno i od tego czasu okienko „na winklu” ponownie się otworzyło i to z nowym asortymentem. W trakcie naszej rozmowy, przez witrynkę zaglądało sporo zainteresowanych przechodniów.

– Robiłem biżuterię dla siebie, lata temu pracowałem w tej branży, a z kolei mój pradziadek był kowalem – przyznaje Łukasz Hankiewicz. Jak dalej dodał, sam zawsze lubił pracować z młotkiem, a samo zainteresowanie rękodziełem pojawiło się u niego nagle. Do wyrabiania różnych przedmiotów dla innych osób zachęcił go kolega: – Robiłem hobbystycznie na prezenty, upominki. Zachęcany był przez znajomych i bliskich, by dalej rozwijać swoją pasję. Ta pochłaniała go coraz bardziej.

Teraz podjął, jak sam przyznaje, ryzyko. Kiosk stał się nie tylko miejscem sprzedaży, ale także pracownią. Tu, jak sam przyznaje, nadaje swoim wyrobom nie tylko kształty, ale też duszę. Jego prace powstają z miedzi, mosiądzu, poroża, znalezionych skamielin i innych materiałów: – Możliwość stworzenia czegoś na zamówienie nie ma dla mnie problemu – dodaje. Jak przyznaje Łukasz Hankiewicz, w planach jest wiele pomysłów, które mają uatrakcyjnić asortyment oraz samo miejsce.

A teraz może pora na historię samego kiosku, bo w tej sprawie wielu gnieźnian wie… niewiele. Są i tacy, którzy twierdzą, że powstał wtedy, kiedy poczta, czyli w 1890 roku. A tymczasem to nieprawda.

Wiele posesji istniejących w centrum Gniezna posiada swoje archiwalne dokumentacje, świadczące o ich historii sprzed ponad wieku. W niektórych przypadkach znaleźć można ślady inicjatyw budowy murowanych kiosków. Powstały one m.in. u zbiegu ul. Chrobrego i Mickiewicza (1926 rok), przy ul. Lecha, na ul. Warszawskiej (1929 rok) czy zjeździe z wiaduktu w kierunku parowozowni (1934 rok). Ten ostatni pamięta pewnie jeszcze wielu starszych gnieźnian. A gdzie w tym wszystkim jest kiosk pocztowy?

Nie ma dokumentacji, kiedy ów kiosk został pobudowany, ale jest pewna poszlaka – jego elewacja. Jak ktoś się dobrze przyjrzy, to został on wykonany z tego samego budulca, z czego zrealizowany jest gmach poczty. Nie wszystkie elementy jednak pasują, a do tego dodajmy – styl architektury urzędu jest neogotycki. Kiosk jest natomiast… inny. Gdyby powstał wtedy, kiedy poczta, pewnie widoczne byłyby jakieś analogie. W tym przypadku jednak widzimy prostotę (łagodnie zaokrąglona bryła jednej ściany i proste pozostałe) i funkcjonalność (prosta witryna).

W takich przypadkach pozostaje jedynie analiza starych zdjęć Gniezna, prezentujących ten fyrtel z różnych stron. Nie jest to łatwe zadanie, gdyż wiele fotografii nie posiada dat wykonania i trzeba posiłkować się dodatkowymi informacjami – czy są polskie napisy na witrynach sklepów, czy niemieckie. Czy widać wojskowych na ulicach i w jakich mundurach, a czasem też zweryfikować jakie sklepy są w pobliżu (tu konieczne jest sprawdzenie starej prasy – kiedy te firmy działały). Tak można zawęzić okres powstania zdjęcia. I tylko w taki sposób udało się sprawdzić, kiedy powstał ów kiosk.

Urząd pocztowy został wzniesiony w 1890 roku na potrzeby Deutsche Reichspost na terenie dawnego ogrodu, który został wykupiony od loży masońskiej (dziś siedziba sąsiedniego MOK-u). Oprócz głównego budynku powstało także zaplecze w postaci remiz – jak to wówczas określano – oraz stajni dla koni i wozów pocztowych. Front urzędu zlokalizowano od strony ówczesnej Lindenstrasse (dziś ul. Chrobrego), ale pozostały teren otoczono parkanem. Płot był w tym samym stylu, co gmach – klinkierowe słupy, zwieńczone wielokątnymi daszkami znajdowały się w oddaleniu około 2,5 metra od siebie, a pomiędzy nimi zamocowano żelazne przęsła.

Na teren poczty prowadziły dwie bramy z obu stron gmachu – jedna, oryginalna, zachowała się do dzisiaj. Drugiej… nie ma. Za to główny wjazd prowadzi od strony ul. Łubieńskiego. I z tym faktem trzeba wiązać likwidację płotu. Stało się to najprawdopodobniej w trakcie okupacji niemieckiej, a więc po 1940 roku.

Świadczy o tym powyżej trzecie zdjęcie – wjazd z ul. Chrobrego w ul. Łubieńskiego, której w czasie wojny Niemcy przywrócili nazwę Nikolaistrasse. Karta została wysłana w 1940 roku, a na zdjęciu w głębokiej oddali widoczna jest zawieszona swastyka. Parkan poczty, widoczny po lewej, jeszcze stoi.

Kolejne zdjęcie, zamieszczone poniżej, wykonane zostało w późniejszym okresie wojny, o czym świadczy dwóch oficerów niemieckich idących w kierunku poczty. Ozdobnego parkanu już nie ma – jest za to nowy, cofnięty do tyłu, raczej mało wyszukany i odbiegający estetyką od poprzedniego.

I tu dochodzimy do możliwego czasu powstania interesującego nas obiektu. Materiał z rozebranego parkanu został wtórnie wykorzystany do budowy kiosku. Przyglądając się mu, są na nim widoczne charakterystyczne cegły, które znaleźć można także na zachowanej bramie pocztowej. Teraz pytanie – czy na pewno powstał w trakcie wojny, czy jednak tuż po niej? Trudno powiedzieć, czy w warunkach powojennych, utrwalająca się władza ludowa znalazła środki na takie zbytki, jak wykonanie estetycznego kiosku. Stąd też jego budowę należy wiązać raczej z pierwszą połową lat 40., aniżeli późniejszym czasem. I to tyle z tej małej historii.

Każdy, kto jednak ma jakieś ciekawe informacje w tej sprawie, może je do nas przekazać pod adres: historia@gniezno24.com

#Tagi

W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments



© Gniezno24. All rights reserved. Powered by Libermedia.