Tak pełnej epitetów dyskusji wokół tematu placu przed teatrem, jeszcze na posiedzeniu Rady Miasta nie było. Po kilku latach od ukończenia tej inwestycji, część radnych zebrała się do stworzenia swojego stanowiska w tej sprawie. Niektórzy jednak mają inne spojrzenie na to, jak problem można rozwiązać.
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy, że na środowej sesji pojawią się tematy związane z nazewnictwem. Dwa projekty uchwał dotyczyły nadania nazw – Plac Teatralny przed ww. instytucją od strony ul. Mickiewicza, a także Skweru Aleksandra Fredry przy stawku przy ul. Mickiewicza, gdzie ma stanąć pomnik twórcy, który od lat jest targany losem po jego demontażu. Nagle jednak, podczas środowego posiedzenia radnych, zaproponowano zdjęcie tych dwóch uchwał w zamian za wprowadzenie nowego punktu – podjęcia stanowiska Rady Miasta w sprawie placu przed teatrem (jego pełną treść przybliżamy na końcu). Tym samym nazwy nie zostały nadane, ale „oświadczenie” radnych podjęto.
Pismo wyszło z inicjatywy klubu Koalicja dla Pierwszej Stolicy. Jego przewodniczący, radny Dariusz Banicki wyjaśnił, że do podjęcia tego tematu sprowokowały ostatnie działania dyrekcji tej instytucji. Jedną z nich była ankieta, o której już kilkukrotnie pisaliśmy (zobacz więcej): – Jeśli byśmy sfinalizowali te wyniki, to wyszłoby, że tylko kilkoro gnieźnian uważa, że ten teren jest do zaakceptowania. Sam teatr mieści 272 widzów, a ankiet było 200. Jeśli w jednym spektaklu byłby komplet widzów, to nie wszyscy uczestniczyli w tym badaniu ankietowym, a wydźwięk tego materiału wysłanego do gnieźnieńskich mediów był taki, że dyrekcja się chwali, jak to gnieźnianie tłumnie akceptują ten teren. Nie akceptują mieszkańcy pozytywnie tego wyglądu – stwierdził Dariusz Banicki, przywołując także bardziej uproszczone ankiety, które na Facebooku przeprowadziliśmy jako Gniezno24.com oraz zrealizowała TV Gniezno, a które miały zupełnie inny wynik od „teatralnych badań”. Jak dalej dodał radny, chodzi o przywrócenie placowi tego znaczenia, jaki miał on mieć pierwotnie, gdyż jego zdaniem odbiega on od zakładanego projektu i wykonania.
– Jeżeli ta wizualizacja była podstawą do tego, by był rozpisany przetarg, to czy my mamy wiedzę o tym, że odstąpiono od realizacji projektu, który był wykładnią do przetargu? Stanowisko jest zasadne, ten teren wygląda, jak wygląda, nie jest wcale ciekawy, nie jest atrakcyjny wizualnie, ani rekreacyjnie. Czy mamy wiedzę, że ktoś popełnił błąd, realizując to, czy to było zamierzone, że zaoszczędzono np. na zakupie zieleni, nasadzeniu zieleni? – pytał radny Janusz Brzuszkiewicz, który przyznał, że dwukrotnie monitował w sprawie przywrócenia pomnika Aleksandra Fredry, co ostatecznie przez ten czas nie nastąpiło.
Radny Paweł Kamiński przyznał, że jego zdaniem to prezydent jest władny, by coś z tym placem zrobić. Dodajmy, że w 2016 roku plac został użyczony teatrowi na 20 lat właśnie przez Miasto: – Umowa użyczenia w paragrafie 2 punkt 3 mówi, że „wszelkie zmiany w przedmiocie użyczenia, w tym w szczególności wszelkie remonty, prace inwestycyjne, zmiany, ulepszenia, jakie biorący w użyczenie zamierza wprowadzić w przedmiocie użyczenia, muszą być uprzednio ustalone z użyczającym i zaakceptowane przez niego pisemnie”. Czyli rozumiem, że Urząd i Prezydent wyraził pisemną zgodę na realizację takiej koncepcji. Jeśli prezydent nie wyraził zgody, albo koncepcja nie została zrealizowana zgodnie z tym, co prezydent podpisał, to jest to powód do tego, by tę umowę najmu po prostu wypowiedzieć. Niestety, pani dyrektor może mieć taki gust, że tam będzie chciała posadzić ekologiczne ziemniaki. I po to jest prezydent, żeby takiej koncepcji nie zaakceptować. Tutaj zalała plac betonem – stwierdził radny, dalej dodając, że na to stanowisko Rady Miasta dyrektorka instytucji może odpowiedzieć, że nie ma pieniędzy na jakiekolwiek poprawki czy urozmaicenie placu: – Pani dyrektor szasta pieniędzmi na wykonanie śmiesznych ankiet, bo podobno to kosztowało, ale ona się po prostu ośmiesza. Wszyscy w Gnieźnie wiemy, jak ludzie podchodzą do tego placu. Mimo obecności na sesji, prezydent Tomasz Budasz nie zabrał głosu w tej sprawie.
Głos zabrał także przewodniczący Michał Glejzer, który powiedział: – Jeżeli cokolwiek miałoby się tam zmienić, to musiałoby się zmienić wszystko. Przestańmy udawać, że tam jest jakiś rodzaj Luwru, przed którym stoi jakaś dziwna piramida, bo żebyśmy nie mówili, ale jaki teatr, taki Luwr. I tu trzeba sobie powiedzieć, że jeżeli mielibyśmy dążyć do zmiany tego, co tam jest, to do gruntownej zmiany. To wszystko nadaje się pod młot pneumatyczny, porąbanie i stworzenie nowej koncepcji i to na drodze jakiegoś konkursu, konsultacji, na coś, na co my, jako radni, będziemy mieli wpływ.
Radny Tomasz Dzionek przyznał: – Uważam, że to stanowisko jest dobrym początkiem do rozpoczęcia dyskusji i dobrym pomysłem. Rozumiem wypowiedź radnego Kamińskiego. Ja bym przyjął, że wypowiedzenie umowy byłoby charakterem ostatecznym, bo wiąże się to z pewnymi konsekwencjami dla samego teatru i Miasta. Jeżeli jako Miasto mielibyśmy przejąć z powrotem ten teren i chcielibyśmy go zmienić, to musielibyśmy wydać pieniądze. To rodzi ogromne problemy – mówił radny, po czym dodał jeszcze: – Zawsze jest dobry moment na refleksję. Skoro do tej pory tej refleksji u pani dyrektor nie było, uważam, że to stanowisko powinno ją do tej refleksji skłonić.
W trakcie wypowiedzi radnych padały jeszcze konkretne określenia wobec placu, jak np. kicz. Wobec ostatnich działań dyrektorki instytucji, mówiono o „skandalu”, „ośmieszaniu się” czy „kompromitacji”. Ostatecznie stanowisko Rady Miasta przeszło decyzją większości działaczy, choć trudno powiedzieć ilu z głosujących „za” wierzy, że to coś zmieni. Pismo nie ma żadnej mocy prawnej, ale ma zmotywować do zmian. Czy nastąpią? Wydaje się to wątpliwe, choć…
Treść pisma, kierowanego przez Radę Miasta do dyrekcji Teatru:
Rada Miasta Gniezna wzywa dyrekcję Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie do uporządkowania terenu placu przy ul. Mickiewicza, zadbania o istniejącą zieleń, małą architekturę, instalacje świetlne i fontannę oraz odbrukowania części placu celem dokonania nasadzeń zieleni. Realizacja inwestycji, którą przeprowadził teatr im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie na terenie wydzierżawionym od Miasta Gniezna dalece odbiega od projektów i wizualizacji przedstawianych na etapie przed i w trakcie realizacji inwestycji, która z założenia miała być przyjaznym miejscem rekreacji dla mieszkańców, z dużą ilością zieleni, fontanną i ławkami. Obecny stan placu znacząco różni się od założeń projektowych i jest wysoce nieakceptowalny dla mieszkanek i mieszkańców Gniezna, czego wyrazem są liczne i jednoznaczne negatywne opinie wyrażane w różnych formach w przestrzeni publicznej.
Powszechne kontrowersje budzi także fakt podejmowania przez Teatr prób związanych z ograniczaniem krytyki zagospodarowania tego miejsca, jak również tworzenie na zamówienie ankiet oceniających tą przestrzeń pozytywnie. Takie działania w ocenie Rady Miasta Gniezna są nie do zaakceptowania.
Mając na względzie powyższe Rada Miasta Gniezna domaga się podjęcia działań, w porozumieniu z władzami Miasta, mających na celu uporządkowanie placu i zaprojektowanie przestrzeni z uwzględnieniem nowej zieleni, zgodnie z pierwotnym projektem.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Zamiast wracać do https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/show-content/publication/edition/276462?id=276462&fbclid=IwAR1zv_qCurwQR-l3y7-xR4UH8SUWzNyTx3GXcxB_fS5ddMdr2bTbo3Y9kNI s121, wrócmy do https://gniezno24.com/kultura/48923/spacer-zwarta-pierzeja-kamienic-jak-z-poznanskich-jezyc/?fbclid=IwAR3UR2cjEVgcZWpfUuB5p8nlSVg_jChLcwUxcUCU6oswhd9QBFfLwozQ6XU
Może wrócić do https://www.facebook.com/gniezno24?locale=pl_PL zamiast https://www.wbc.poznan.pl/…/publication/edition/276462… s. 121
A co z pomnikiem Fredry przed teatrem? Dlaczego Gniezno pozbyło się swojego patrona? Miała być wizytówka miasta, przestrzeń dla spektakli plenerowych, a mamy betonową pustynię, tylko wielbłądów brakuje przy tych piramidach…
Zastanawiam się, czy Teatr jest na własnym rozrachunku, czy też jest częściowo dotowany. Jeśli jest finansowo samowystarczalny, to niech naprawia ten tragiczny plac, jeśli natomiast jest dofinansowany, to niestety, odpowiedzialność finansowa dyrekcji powinna być, bo dlaczego my, podatnicy mamy płacić za czyjeś nieudolność.? W takim wypadku odpowiedziany jest też bezpośrednio Włodarz Miasta.
Ciekawe,wybory samorządowe na horyzoncie…
a moze by tak zacząć zaciskać pasa, a nie dla wygody tylko w podatkach…
moze tez warto rozliczyć tych, co podejmują trefne decyzje? Moze przyjrzymy sie, kto złożył podpis, jaka firma to robiła, moze sie coś okazać, a może nie… widze ze radni to maja na wszystko czas i pieniadze…
Budzik i jego komusza drużyna BAJZLU dała pełną zgodę na samowolkę teatru i co roku od wielu lat szły z naszego budżetu,czyli naszych ciężko zarobionych pieniędzy ogromne dotacje na działalność teatru.Dopiero gdy ostatnio społeczeństwo Gniezna wyrażało swe niezadowolenie,władze komusze OBUDZIŁY się nagle,bo……idą na wiosnę wybory!!! Dlatego apeluję do mieszkańców,ROZGONIĆ wreszcie tę komuszą,zabetonowaną pseudo drużynę kolesi razem z ich prezydentem w trzy wiatry !! Wybrać mądrze,a wszelkich komuchów i ich wspierających kolesi odstawić do lamusa!!
To co ? Robimy od nowa ? I tak co ileś tam lat. Ludziom łuski z oczu spadły już dawno.
A ja zadam tylko trzy pytania. 1. Czy jest projekt budowlany tych piramid i czy jest on zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego? 2. Czy jest decyzja Miejskiego Konserwatora Zabytków? 3.Czy inwestor poniósł wszelkie opłaty wynikające z przebiegu tej inwestycji na rzecz Miasta?
Kilka lat minęło od ukończenia rewitalizacji placu przed teatrem. Umowę na udostępnienie placu Teatrowi przez Miasto Gniezno też podpisano kilka lat temu. Umowa została pięknie sporządzona i przez prawników zapewne zatwierdzona. Mam wobec tego pytanie . Dlaczego prace dotyczące rewitalizacji W PORĘ, na etapie REALIZACJI nie zostały przez Władze Miasta Gniezna zatrzymane, jeżeli prawdopodobnie zapisy tej umowy nie zostały przez dyrekcję teatru dotrzymane ? („prace inwestycyjne, zmiany, ulepszenia, jakie biorący w użyczenie zamierza wprowadzić w przedmiocie użyczenia, muszą być uprzednio ustalone z użyczającym i zaakceptowane przez niego pisemnie”. ) A prawdopodobnie takiej pisemne akceptacji przy projekcie nie ma. A przy okazji zapytam. Co to znaczy że teren placu nie jest dostatecznie atrakcyjny wizualnie ani rekreacyjnie? Czy jak by w tym miejscu była….. plaża to plac ten byłby już dostatecznie rekreacyjny ? Przecież takie „warunki” o atrakcyjności rekreacyjnej nigdy nie zostały Teatrowi postawione w umowie o użyczenie terenu przez Miasto Gniezno. .