Sprawa wygaszenia Przedszkola nr 17 to preludium problemów, które czekają Gniezno. Radni opozycyjni z Ziemi Gnieźnieńskiej przestrzegają, że w najbliższych latach trzeba będzie także tak samo wygasić jedną ze szkół podstawowych, ale o tym się nie informuje, bo ich zdaniem – póki co – nie ma wizji dla tego, jak miasto ma funkcjonować w przyszłości.
Sprawa Przedszkola nr 17 i tego, co działo się na spotkaniu z rodzicami dwa dni temu, opisywaliśmy wkrótce po zebraniu z władzami miasta. Wczoraj też opublikowaliśmy informację o bardzo niepewnej sytuacji Instytutu Kultury Europejskiej. Do tego dochodzą także inne kwestie, które dotykają mieszkańców w tym czasie – od niedawna podwyżka cen biletów MPK, a wkrótce także za parkowanie. Do tych spraw odnieśli się radni miejscy i powiatowi Stowarzyszenia Ziemia Gnieźnieńska.
– Mamy świadomość tego, że demografia jest tutaj nieubłagalna, miasto może mieć duży problem z tym, żeby w Gnieźnie rodziło się więcej dzieci, natomiast wiemy też, że Gniezno nie jest ośrodkiem gospodarczym, że liczba mieszkańców maleje – średnio jest to tysiąc mieszkańców ubywających rocznie, społeczeństwo się starzeje i rodzi się mniej dzieci. Powodem tego, że ludności ubywa jest to, że m.in. to, że przenoszą się za pracą czy przeprowadzają się do gminy i na to, uważamy, Miasto ma jakiś wpływ. Wiemy, że nie możemy być dużym graczem gospodarczym w Wielkopolsce, nie stworzymy nowych miejsc pracy, bo takich fizycznych możliwości nie ma, ale w takiej sytuacji Miasto powinno myśleć, co może zrobić – przekazał radny miejski Paweł Kamiński.
Następnie głos zabrał radny miejski Sebastian Błochowiak, odnosząc się do sprawy Przedszkola nr 17 na os. Piastowskim. – Sytuacja, która ma miejsce, jest o tyle niebezpieczna i groźna, którą można było przewidzieć i Miasto mogło sygnalizować, nie czekając do ostatniej chwili – stwierdził wskazując, że to tylko jeden z problemów, jaki się pojawił w ostatnim czasie: – Zdajemy sobie sprawę z tego, że liczba dzieci, która będzie uczęszczać do gnieźnieńskich przedszkoli będzie spadała, a Gniezno staje nie tylko przed wyzwaniami gospodarczymi, ale też demograficznymi. Słusznie należało się do tego przygotować, zamortyzować trudności, które będą z tego faktu wynikały. Uważamy, że sposób podejmowania decyzji jest absolutnie niewłaściwy, nieodpowiedni i jest wielką krzywdą dla lokalnej społeczności, że nikt wcześniej z Urzędu Miasta nie pomyślał o przeprowadzeniu konsultacji, żeby zebrać szersze informacje na temat tego, skąd dzieci do tego konkretnego przedszkola są doprowadzane. Nie jest prawdą, że są to tylko z Winiar – przekazał Sebastian Błochowiak.
Głos zabrał także radny miejski Robert Gaweł, który szerzej zakreślił problemy, jakie czekają jego zdaniem miasto: – Jest w nim kilka takich powiedzeń, z których wyciągam dosyć niepokojące wnioski. Mówi pan prezydent Muciok, że prezydent Powałowski „ma określoną wizję przyszłości miasta”. My niestety obawiamy się, że tej wizji nie ma i te tematy, które będą w najbliższym czasie poruszane, pokazują, co jest też odczuciem coraz większej części mieszkańców, także tych, którzy popierali tę władzę w wyborach samorządowych, że nie ma tego, co powinno być dziś w trudnej sytuacji demograficznej – mówił, wskazując, że niedługo minie rok od wyborów samorządowych, a wciąż brakuje wizji dla sytuacji w edukacji, którą czeka trudna przeprawa: – To jest tylko gaszenie pożarów w sytuacji trudnych, a demografia od wielu lat jest dołująca i należało się do tego przygotować. Nie tylko chodzi o likwidację przeszkoli, ale stajemy też przed bardzo poważną sytuacją, jeśli chodzi o szkoły podstawowe. Zapewniam, że w najbliższych 4 latach będzie musiała zostać zlikwidowana jedna ze szkół podstawowych. Nie słyszałem jeszcze żadnej koncepcji, jak temu zapobiec – mówił Robert Gaweł, wskazując, że nie ma wizji na edukację, ochronę środowiska, gospodarkę, turystykę, komunikację publiczną: – Chcielibyśmy od poważnych władz miasta, aby mieszkańcom i nam radnym przekazano, w jakim kierunku ma iść rozwój miasta czy w ogóle myślą o rozwoju czy o tym, jak powiedział pan prezydent Muciok, że „mają sen” – nawiązywał do Martina Luthera Kinga – a więc jeśli mają sen, to niech zejdą na ziemię i zaczną się zajmować sprawami tymi, które dotyczą nas.
Radny powiatowy Krzysztof Ostrowski przyznał, że niepokojąca jest sytuacja, związana z planowanym ograniczeniem klas szkolnych w jednostkach podległych Starostwu do 24 osób (w tej sprawie czekamy na komentarz Starostwa). Odniósł się także o sprawy ryzyka zlikwidowania Instytutu Kultury Europejskiej: – Jest to bardzo smutne i zwalanie winy na kwestie demograficzne to tylko część prawdy. Druga część prawdy jest taka, że Kolegium miało kierunki, które nie były atrakcyjne dla studentów. Gdyby były atrakcyjne, to nabór byłby zupełnie inny – stwierdził Krzysztof Ostrowski i dalej dodał: – Myślę, że nasze żale i smutek nie jest adresowany do władz miasta i powiatu, że ta piękna idea śp. prof. Stefana Jurgi umiera, ale bardziej do władz Uniwersytetu, które traktowały Kolegium po macoszemu, że było to takie „piąte koło u wozu”, które trwało i trwało, aż w końcu się okazało, że jednym pomysłem jest zamknięcie. Jest to smutne dla społęczności, że tak się kończy piękna wizja prof. Stefana Jurgi, ale nie tylko wizja, bo w tym czasie wielu gnieźnian skończyło Kolegium i mogłoby ono nadal działać.
Radny miejski Arkadiusz Masłowski przypomniał, że niektóre kroki, takie jak podnoszenie cen biletów, podwyżki podatku czy opłat za parkowanie nie przyczyniają się do poprawy sytuacji w mieście: – Jako radni opozycji możemy apelować do prezydenta, przedstawiać swoje pomysły, które często nie spotykają się z aprobatą – tak można powiedzieć – ekipy rządzącej – stwierdził.
W związku z dbałością o poziom komentarzy prowadzona jest ich moderacja. Wpisy mogące naruszać czyjeś dobra osobiste lub podstawowe zasady netykiety (np. pisanie WIELKIMI LITERAMI), nie będą publikowane. Wszelkie uwagi do redakcji należy kierować w formie mailowej. Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.
Tyle różnych dyskusji o wizjach, rozwojach, przyciąganiu turystów itp. A tu proszę , jest coś co bez tych dyskusji przyciąga pielgrzymów, turystów, rowerzystów. I cóż to takiego? Ano najprostsze z najprostszych , mianowicie jest to istniejąca od ponad tysiąca lat droga św. Jakuba która jest jednym z europejskich najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych. Opis znajdziemy na stronie https://camino.net.pl/droga-w-polsce/droga-wielkopolska/droga-wielkopolska-etap-2/ , no i co tam widzimy ? , jest odcinek tej drogi który prowadzi z Trzemeszna do Gniezna gdzie wśród pól malowanych i łąk ukwieconych w wesołym nastroju poruszają się pielgrzymki itd. aż tu nagle po przekroczeniu granicy miasta Gniezna wyrasta niespodzianka w postaci konieczności przemieszczania się na odcinku tej drogi która w zależności od warunków jest dziurawa, błotnista, z rozlewiskami itd. Tak , to odcinek kilkaset metrów tzw. ulicy Sosnowej od granicy miasta wzdłuż lasu . To ulica w granicach miasta którą pielgrzymi, turyści, rowerzyści poruszają się od dziesiątek lat w tych samych warunkach. Idą w pyle, błocie, po wertepach, bo tak to wygląda w rzeczywistości. Co oni myślą gdy to znajdują , a są wśród nich przybysze z innych stron. Widzimy te dziesiątki lat rozpamiętywania nad „atrakcyjnościami” Gniezna, ekscytowania się „królikami” a tu taka wielka sprawa i nawet nikomu do głowy nie przyjdzie jak to wykorzystać, żeby choć trochę utwardzić tą drogę a w rejonie obszaru leśnego jakieś ławki i wiaty postawić.
Uśmiechacie się już?
Wygasić któryś z wielu kościołów. Powód. Brak wiernych. Przyczyny nie podam ale film Kler oglądałem.
Przeszkadzają Tobie kościoły? Tak jak prezydentowi Warszawy krzyże? To nie ma nic wspólnego z tymi, którzy zarządzają miastem.
Ludzie do kogo macie pretensje?Sami wybieracie po psl lewica ten układ rządzi dziesiątki lat,oni się z was śmieją że dajecie im stołki.Chyba że mieszkają tu sami emeryci z tamtego systemu i ich wybierają.
Nie wszyscy emeryci głosują na lewicę!!
Przecież to młodzi, nie znający historii głosują na lewicę!
Przyłączyć Gniezno do Wrześni, już oni coś wymyślą
Kierunek parki i skwery.To tylko potrafiła poprzednia i obecna władza.
i króliki
Jak w klasach będzie 24 uczniów to bez porównania do UM gdzie na jedno stanowisko kierownicze przypada 3,23 stanowiska podkierowniczego
Panie radny Kamiński, Pan jest zbyt łaskawy dla tej rządzącej drużyny. Bo gdyby oni posłuchali pana sprzed kilku lat i myśleli na serio o Gnieźnie, to nie wybieraliby polityka, który niczego w swoim życiu nie dokonał, tylko postawili by na entuzjastę, którego pomysły mimo ich cynizmu i wyśmiewania się spełniły i dzisiaj Gniezno byłoby może rozkopane przed narastającą liczbą hoteli i domów zdrojowych, które rozwinęły by nasze miasto jak tę wioskę Uniejów, której powinniśmy zazdrościć mądrych i przewidujących władz. Oni nie musieli śnić, jak to mówi jeden z wiceprezydentów Gniezna. Oni mieli wizję, którą niezwłocznie wprowadzili w życie. A my po latach mamy odwiert i co? Cisza, jak makiem zasiał! Bo czy są czynione jakieś rozmowy z kompetentnymi politykami, ministrami, a może z lokalnymi patriotami, którzy są spoza drużyny, bo ona niczego jak widać nie wymyśli.
Jakoś, nie jestem zdziwiony tym co czeka nas mieszkańców ale miejmy żal do siebie jako wyborcy.To ,,kozie” miasto jest zabetonowane nie tylko w okolicach teatru.
no jasne teraz wytykanie błędów a ciekawe co by było gdyby szanowna ekipa była przy tzw korycie , pukać się wszyscy w czoło! nikt nie ma na demografię wpływu a ekonomia jest jedna
Ekonimosta z wyksztalcenia rzadzil miastem i zadluzyl je na 140 baniek.
Kierunek wykształcenia nie świadczy wcale o przydatności do pełnionej funkcji. Trzeba jeszcze mieć doświadczenie zawodowe i to coś, co nazywa się potocznie „iskrą bożą”.
Ja mam pytanie . Czy będzie rozwój miasta , nowe miejsca pracy ? czy tylko urzędnicy miejscy i powiatowi będą pobierać wysokie pensje ?
Nowe miejsca tylko w turystyce. Ludzie, jeździcie po świecie, to się rozglądajcie, ile pomysłów można by powielić w Gnieźnie? Nawet na Łotwie w jej stolicy, Rydze, ze starego wozu strażackiego zrobili perełkę i postawiona na Rynku stanowi pomnik przeszłości, przy którym wszyscy robią sobie zdjęcia i podziwiają ich przywiązanie do tradycji. Można? Można! Tylko nie u nas, w skostniałym grajdole.
nie tylko urzędnicy, sporo kasy idzie jeszcze na żużel i prywatne kancelarie prawne