Jeden z najbardziej charakterystycznych budynków, jest pierwszym poprzemysłowym obiektem z zachowaną starą architekturą na terenie Gniezna, który zaczął służyć jako miejsce noclegowe.
Kawał mięsa leżał na twarzy staruszki. Stojąca obok kobieta z niepokojem obserwowała, jak po twarzy nieboszczki spływa krew, po czym wsiąka w poduszkę. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi.
Liczące sobie sto lat pozostałości tego zakładu do dzisiaj znaleźć na ulicach Gniezna, a jednak niewielu zwraca na nie uwagę. I to pomimo, że… dosłownie wystają z ziemi. Oto historia fabryki „Herkules”, dla której los nie zawsze był łaskawy.
Kontynuując podróż po szlaku nieistniejących świątyń ma terenie Gniezna, drugim wartym wspomnienia jest kościół św. Ducha. Podobnie jak w przypadku św. Mikołaja, także i ten obiekt zniknął z mapy miasta w XIX wieku. Niecały wiek później o jego losie przypomniano sobie podczas niemałego skandalu.
Historia przez lata żyjąca jedynie w pamięci gnieźnian i przekazywana ustnie, na łamach publikacji była notorycznie zakłamywana. 23 stycznia 1945 roku, dwa dni po wkroczeniu do Gniezna, czerwonoarmiści ustawili na Rynku czołgi, z który ostrzelali katedrę.
Reklama zawsze była dźwignią handlu i dobrze wiedzieli o tym także gnieźnieńscy sprzedawcy, promujący swoje firmy na łamach miejscowego dziennika. Przedstawiamy ogłoszenia opublikowane w przedświątecznym wydaniu gazety „Lech”, która wyszła 18 grudnia 1938 roku.